KANDYDACI DO BIERZMOWNIA – KLASA VIII

Najbliższe spotkanie dla kandydatów do bierzmowania odbędzie się w środę i czwartek (5 i 6 lutego) – kandydaci wybierają jeden z powyższych dni. Po Mszy św. odbędzie się spotkanie w budynku starej plebanii (nad rehabilitacją Caritas).

Jest kilka osób, które nie oddały jeszcze zadań dotyczących katechezy do pracy indywidualnej. Proszę to uzupełnić jak najszybciej.
31 stycznia upływa również termin zdania materiału z małego katechizmu.


Poniżej znajduje się katecheza do samodzielnej pracy połączona z zadaniem.

Przygotowanie do sakramentu bierzmowania – katecheza do pracy indywidualnej

W ramach spotkania do bierzmowania zapraszamy cię, do zastanowienia się nad tekstami, które przeczytasz w swoim domu. Przygotuj się do ich przeczytania – zaplanuj odpowiedni czas, postaraj się aby nikt ci w tym czasie nie przeszkadzał, odłóż na bok telefon (wycisz, wyłącz go). Potraktuj czytane teksty jak swoją modlitwę.

Przeczytaj najpierw tekst z Pierwszego Listu świętego Jana
[To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione – oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna. Bóg jest światłością i my mamy żyć w światłości. Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki”.
 Oto Słowo Boże. Bogu niech będą dzięki.

Pomyśl teraz chwilę o tym, że Pan Bóg zna całą prawdę o twoim życiu. Wie jak to życie wygląda, jak je prowadzisz. Zaprasza cię słowami św. Jana do tego, abyś zechciał/a, aby światłość zajaśniała w tobie i mogła ci pokazać miejsca, gdzie jest ciemność spowodowana przez grzech; ciemność, gdzie Pan Bóg nie ma jeszcze dostępu. (pomyśl nad tym 2-3 minuty)

Przeczytaj teraz słowa z Ewangelii według św. Marka
„Jezus wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śle­dzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowie­ka, który miał uschłą rękę: Stań na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wy­ciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa”. Oto Słowo Pańskie. Chwała Tobie Chryste.

Zastanów się teraz nad tym tekstem, nad obrazem – spróbuj sobie tę scenę wyobrazić. Spróbuj pomyśleć, że jesteś pośród tych ludzi i sam obserwujesz tę scenę.

Człowiek o bezwładnej ręce to dużo więcej niż niepełnosprawny. Ręce służą nam do gestów, pracy, czynienia dobra. Człowiek, który ma bezwładną rękę, może oznaczać człowieka, który:

• ma kłopoty w relacjach z ludźmi: nie potrafi się przywitać (dać “cześć”, przybić “piątki”, więc nie ma kolegów, przyjaciół);

• nie potrafi podać ręki na zgodę, więc traci nawet tych, których ma;

• nie potrafi zrobić czegoś dobrego dla innych, ma kłopoty z czynieniem dobra.


Wielu z nas, mimo że ma zdrowe ręce, może się utożsamić z takim człowie­kiem. Dodatkowo może on jeszcze mieć kłopoty w relacji z Bogiem. Dawniej uważano, że bezwładność (“uschnięcie”) ręki było znakiem kary za grzech. Jezus, który chce go uzdrowić, prosi go o trudny gest: “Wyjdź na środek”. Przyznaj się, że masz kłopot. —Pomyśl teraz o tym wydarzeniu, jak o spowiedzi. Chociaż spowiedź dokonuje się w sekrecie, nikt poza Jezusem
i księdzem nie słyszy tego, co mówisz, to jednak już samo przyjście do konfesjonału jest trudne.

Człowiek słyszy od Jezusa: “Wyjdź na środek”. W starożytnym Kościele spowiedź odbywała się publicznie. Pokutujący podchodził do biskupa, który siedział na środku i wobec innych ludzi, przed wszystkimi wyznawał swoje grzechy. To było bardzo trudne – przyznać się do swojej winy. Przyznać się do tego, że jestem grzesznikiem.

“Wyciągnij rękę” – to jest jeszcze trudniejsze. Jak mogę wyciągnąć rękę, która jest bezwładna. Jak mogę pokazać to, co jest chore? Jezus jednak na mój gest wiary odpowiada uzdrowieniem. Jego Słowo zapewnia nas: “zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy” (Ml 7,9), “Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg odpuści je nam i oczyści nas” (1 J 1,9).

W sakramencie pokuty Jezus chce dotykać tych miejsc “bezwładnych”, tam gdzie nie potrafię budować relacji, gdzie nie umiem czynić dobra, albo chciałem i nie udało mi się. Jezus chce uzdrowić, ale podobnie jak w przypadku człowieka z synagogi potrzebuje twojej współpracy.

Pomyśl teraz czy chcesz, aby Pan Jezus dotknął tego, co w Tobie zranione, relacje z ludźmi, z Bogiem, tych miejsc w których zgrzeszyłeś? Przypomnij sobie scenę z synagogi i jako znak wiary wy­ciągnij rękę, tak jak człowiek, który miał bezwładną rękę i został uzdrowiony. Zrób taki gest przed sobą samym, aby zobaczyć swoją wyciągniętą przed siebie dłoń. W tym geście pomyśl o swoich grzechach, których się wstydzisz nawet przed samym sobą. Ale w tej modlitwie je pokaż sobie w geście tej wyciągniętej dłoni.

Wiele razy wstydzimy się, gdy przypominamy sobie nasze upadki. Jakoś niezręcznie nam też i głupio mówić o swoich grzechach. Prawda boli, ale oczyszcza. Jezus zaprasza: Pokaż mi swoje rany. Chcę je widzieć. Wyciągnij je na światło dzienne tak, jak wyciągnąłeś przed chwilą rękę.

Pewnego dnia Jezus odwiedził Szymona Piotra w jego domu. Teściowa Piotra leżała w łóżku i miała gorączkę. Gdy tylko Jezus wszedł do domu, natychmiast powiedzieli Mu o niej.

I ty nie czekaj ze swoimi trudnościami. Natychmiast mów Bogu o swoich bolączkach. Natychmiast mów Mu o upad­kach i grzechach. Natychmiast. Nie czekaj na później, na jutro, na „kiedyś”.

Pewnego dnia Żydzi chcieli Jezusa „wkręcić” w aferę z podatkami. Jezus powiedział: – „Pokażcie mi denara. Chcę zobaczyć”. Jezus chce zobaczyć, w czym jest problem. Chce nam pomóc w zachowaniu uczciwości. Wówczas właśnie padły te bardzo znane słowa: „Oddajcie więc Cezarowi to, co na­leży do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mk 12,17).

Do Boga należy Twoje serce. Możesz odkryć, że tylko Bóg może dać Twemu sercu szczęście. Przynieś je więc do Boga takie, jakie jest. Nie udawaj i nie kombinuj. Te teksty może pomogą ci w najbliższym rachunku sumienia i dobrze przeżytej spowiedzi.

Zobacz szczerze z czym przychodzisz do kościoła, do spowiedzi. Może to jest słabość jak uschła ręka, bo jesteś leniwy, niechętny do pomocy, nic nie robisz w domu i uciekasz od wszystkich domowych obowiązków. Może to jest grzech, który powtarza się jak gorączka. Kłamstwo, oszukiwanie, pornografia, nieczystość, marnowanie czasu przed telewizorem i komputerem. Może, choć mieszkasz z rodzicami i tyle im zawdzięczasz, nie rozmawiasz z nimi. Nie masz czasu dla rodzeństwa, nie myślisz o nich, nie pomagasz. Nie masz czasu dla dziadków, nie myślisz o nich, nie odwiedzasz. Dla kogo właściwie masz czas? Pomyśl. Może z przykrością musisz uznać, że masz w sobie coś z egoisty? Może nosisz w sercu nieuczciwość związaną z pieniędzmi, z nauką, może z kontaktami z innymi. Może „wkręcasz” innych w afery, gierki i nieuczciwą rywalizację, gdzie zazdrość, fałszywa ambicja i poniżanie są na porządku dziennym. Może pojawia się złośliwość i jest chęć szkodzenia innym. A może to obojętność. Może bezmyślne niszczenie przedmiotów, marnowanie jedzenia, niedo­cenianie czyjejś pracy. Może cwaniactwo i wywyższanie się ponad innych. Obgady­wanie i roznoszenie plotek. Oczernianie przez wymysły i psucie opinii. Może nie masz czasu dla Boga – nie myślisz o Nim, nie rozmawiasz z Nim, nie uczestniczysz we Mszy świętej. Nie chcesz Go słuchać.

(zastanów się – zrób rachunek sumienia i pomyśl o spowiedzi w najbliższym czasie, – ale takiej szczerej – nie tylko żeby mieć podpis w Indeksie).

W Ewangelii św. Łukasza możemy przeczytać znaną opowieść o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu. Pod koniec ojciec zwraca się także do swojego starszego syna. Poczuj się jednym z jego dzieci. Dziś do ciebie mówi jak najlepszy i kochający Ojciec: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”.

Dziś Bóg chce zapewnić nas o swojej miłości. Na koniec posłuchaj nagrania z Listem od Pana Boga do ludzi młodych:  List od Boga do młodych – YouTube

Zadanie:
Napisz kilka zdań (odręcznie na kartce) swój List, który będzie odpowiedzą Bogu na Jego słowa. Możesz napisać o czym chcesz – bo Bóg zna twoje życie, twoje serce.

Napisany List przynieś na spotkanie, które odbędzie się 22 i 23 stycznia 2025. Możesz też wcześniej przekazać List księdzu w szkole.