ks. prof. Andrzej Zwoliński
PODEJRZLIWA TĘSKNOTA
J 1, 6 — 8. 19 — 28
Wyczekiwanie na wieści od najbliższych, zwłaszcza gdy się opóźniają, rodzą szereg pytań, wątpliwości i obaw. Trwające wiekami oczekiwanie na Mesjasza również wiązało się z szeregiem niespokojnych i niecierpliwych zachowań Izraelitów. Chociaż może się wydawać, że Bóg w poprzednich pokoleniach mówił do ludzi wyraźniej i bardziej konkretnie, dawał znaki czytelne i rozpoznawalne. A słowa i obrazy dostępne naszemu pokoleniu są niejasne i trudne do odczytania. Jan Chrzciciel, zapowiadający spełnienie się pragnień wielu pokoleń, także miał niełatwe zadanie: współcześni mu chcieli go zaklasyfikować do znanych sobie kategorii — „Kto ty jesteś? (…) Czy jesteś Eliaszem? (…) Czy ty jesteś prorokiem?” — lecz nie mogli tego uczynić. Stał się sensacją, przedmiotem zainteresowania i podziwu, lecz jednocześnie osobą mocno podejrzaną. Zbyt długie wyczekiwanie często mąci ludziom umysły, mnoży wątpliwości i obawy przed oszustwem.
Odpowiedź Jana jest prosta: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską” — przywołuje słowa proroka Izajasza (Iz 40, 3), tj. ustawia całe wydarzenie w obszarze Bożych zamiarów i planów.
Bóg postępuje z człowiekiem ostrożnie, cierpliwie wyjaśniając mu wszystkie zdarzenia i ich sens, zwłaszcza gdy dotyczy to wielkich nadziei człowieka. Św. Augustyn w jednej ze swych homilii, wyjaśniającej rolę św. Jana Chrzciciela, mówił: „Oczy chorych lękają się światła dziennego, ale znoszą światło lampy i dlatego Dzień mający przybyć wysłał przed sobą lampę; do serc wiernych poprzedzała Go lampa, aby zmieszać zamysły bezbożnych”.
Św. Jan Chrzciciel wskazuje na Prawdę, która przychodzi. To nie on jest Mesjaszem, Eliaszem czy prorokiem. Poprzedza nieznanego Boga-Człowieka i manifestuje swoją pokorę wobec Niego. Od woli każdego z nas zależy, czy otworzymy się na tego Gościa i przyjmiemy Go na całe życie…